Dzisiaj już drugi dzień?!... i nie wiem co mam o tym myśleć... czasami zastanawiam sie po co są takie blogi??? Czy te blogi są stworzone dla ludzi którzy nie mają się komu wygadać, nie mają przyjacół??? I czy ja powinnam na takim blogu zamieszczać swoje przemyślenia i zdarzenia ze swojego nudnego życia... Jedno jest pewne, JA NIE MAM PRZYJACIÓŁ !!! Są jedynie ludzie z internetu ale czy można takim ludzion bezgranicznie zaufać??? Czesem nie pomoże takie pisanie do kogoś czasami potrzebna jest poprostu rozmowa... Ja chce a przynajmniej próbuje radzić sobie sama w życiu ale ile tak można... kiedyś przyjdzie taki czas kiedy bede potrzebowala kogoś... kogoś mi bliskiego... (ale kto mnie zechce...) Do szkoły doworzą mnnie rodzice natomiast ze szkoły wracam sama autobusem, a w autobusie można się przyglądać ludzią ich zwyczają, zachowaniu... Zauważyłam że ludzie jeżdżący sami są zazwyczaj smutni albo zamyśleni... chciałabym znać ich powody takiego sanu psychicznego, chciałabym im jakoś pomóc??? Ale czy taki ktoś kto sam ma problemy może jeszcze pomać??? Ja długo na tym świecie nie żyje i aż tak dużego doświadczenia nie mam... Kiedyś jak jechałam autobusem to weszła na jakimś tam przystanku pewna pani (około 24 lat) Gdy tylko przekroczyła próg autobusu uśmiechnęła się do wszystkich serdecznie i powiedziała doyć głośno swoim miłym głosem "dzieńdobry" usiadła i siedziała sobie uśmiechając się do wszystkich. Pare dni później ta sama Pani weszła do autobusu, ale miała łzy w oczach... Wchodząc do autobusu schyliła głowe żeby nikt nie widział jej łez... usiadła tak jak wtedy ale teraz obruciła głowe tak żeby nikt nie widział jej twarzy i zapłakanych oczu... Zobacz jakie to życie jest... jednego dnia Ona tryska energią a drugiego płacze... Boje się dalej żyć bo nie wiem co mnie może jeszcze spotkać... a ja nie lubie przykrych niespodzianek...